NO HEJKA ZNÓW :D
Ale szalony tytuł, nie wierze...
Trochę mnie nie było, za co przepraszam ;(
Byłam na dwóch turniejach w kosza... YEY -,-
Pierwszy od piątku do niedzieli.
Grałyśmy źle. Jak nigdy. Nie pochwalę się miejscem ;p
Ogólnie poza boiskiem było fajnie ;D
Chyba najbardziej śmiechowy turniej na jakim byłam :)
Drugi Wielki Czwartek - Wielki Piątek.
Również było źle. 3 miejsce.
Do hali dojeżdżałyśmy, dlatego nie nocowaliśmy w żadnej szkole a co za tym idzie nie było czasu na śmiech.
Tak więc turniej taki sobie.
.. ... .... ..... ...... .......
Nie miałam okazji oglądać meczu z Ukrainą w TV. Mama pisała mi relacje sms.
Pierwsza minuta i gol ;(
Szósta minuta i gol ;(
Później Piszczu strzela i euforia! Z koleżanką biegiem do pokoju. Byłam w samych skarpetkach, a na podłodze płytki. Jak można się spodziewać ledwo wyrobiłam na zakręcie. Wpadłam do sali i ryp na materac i śmiech szczęścia. Tak się złożyło że akurat dziewczyny z innego zespołu szły się kąpać a my prawie w nie wpadłyśmy. Truuuudno.
Któraś tam minuta i gol ;(
No i przegraliśmy U SIEBIE 1 - 3.
Najgorsze jest to że nie widziałam Sebastiana w akcji :((((((
Mecz z San Marino już oglądałam.
Nie było większych emocji.
Więc krótko 5 - 0 dla nas.
YEEEYY :D
Mam fajny pomysł na kolejny post więc kończę.
Bayyy :*